niedziela, 23 lutego 2014

ROZDZIAŁ I - Nieobecny sam sobie szkodzi



Miranda miała wiele pytań na temat jej wujka. Dlaczego jej pomógł ? Dlaczego wypuścił Caleba ?
O co z tym wszystkim chodzi. Musiała poszukać odpowiedzi. Postanowiła, że wybierze się do jego pokoju. Mimo, że on jej nie widzi, chciała poczekać aż wyjdzie ze swojego gabinetu. Gdy już to uczynił, weszła do środka. Była tutaj już wiele razy, ale mimo to wcale nie znała tego pomieszczenia. Rozpoczęło się grzebanie po szafach. W jednej szufladzie jakieś bezsensowne papiery, w następnej też nic, co mogłoby ją zaciekawić. Na pewno to, czego szuka nie znajduje się tutaj. Pan Collins znakomicie wie, że nie raz tutaj grzebała i znalazła słoiki z włosami. Także nie chciał, aby znowu znalazła coś, co by ją zaniepokoiło. Postanowiła jednak się nie poddawać. Nagle znalazła w podłodze jakiś otwór, otworzyła go i znalazła się tam kartka z nazwiskami oraz jakimś napisem chyba po łacinie. Wiedziała, że bez przyczyny nie zostało to ukryte. Tak czy inaczej postanowiła wziąć to ze sobą i uciekać z tego pomieszczenia, ponieważ usłyszała kroki.
- Właściwie nikt mnie nie zobaczy – powiedziała sama do siebie.
Zamknęła otwór i czekała na rozwój wydarzeń. Miała nadzieję, że wujek przyjdzie z kimś do gabinetu i dowie się czegoś więcej. Jednak pan Collins wszedł sam. Usiadł przy biurku i zaczął coś notować. Miranda podeszła bliżej żeby zobaczyć co takiego znajduje się na kartce papieru.
- Wiem, że tu jesteś – powiedział jej wujek, a ona natychmiast wyszła z pomieszczenia przerażona, tym, że może się zorientować, że jego ukryte zapiski zniknęły.
Springer tak jak obiecał poszedł z Remy na policję i złożył zeznania. Oczywiście policja na razie nie oczyściła matki bliźniaków z zarzutów, ponieważ muszą sprawdzić czy to, co powiedział chłopak jak to ujęli jest zgodne z prawdą. Ale bynajmniej, chociaż na chwilę w rodzinie zagościł spokój. Wiadomości o nowym podejrzanym już rozeszły się po mieście. Nikt, więc nie zaczepia matki Liv i Luka, aby wyzwać ją od najgorszych. Wszyscy jednak zastanawiają się nad jednym. Gdzie jest główny podejrzany ? Gdzie jest Dillon ? Czyżby uciekł ze strachu ? Jeżeli udowodnią mu winę, jego twarz będzie wisiała na każdym drzewie w mieście.
Cała piątka postanowiła się spotkać, żeby porozmawiać o tym czego się dowiedzieli ostatniego wieczoru. Miranda pokazała im kartkę z nazwiskami. Remy od razu rozpoznała ten dokument. Widziała go w swoim śnie. Ale nie był to pakt, który wszyscy podpisywali. O nie. Ta kartka leżała obok.  Napisane na niej było kilka słów: Absens carens. W następnej linijce: In vino Veritas. Oraz: Alea iacta Est. Co znaczyły poszczególnie wypowiedzi, nikt nie wiedział. Remy postanowiła poszukać wiadomości na temat tych zdań. Otworzyła laptopa i zagłębiła się w czytanie. Cała reszta opuściła pomieszczenie.
Gdy Olivia z Luke’m weszli do domu jak zwykle znajdował się tam pan Collins. Dziewczyna przywykła już do tego i właściwie po ostatnich zdarzeniach było jej to obojętne gdzie się znajduje. Luke natomiast jak zwykle postanowił się nie odzywać i udał się do swojego pokoju. Jednak, gdy już podniósł nogę na pierwszą schodę usłyszeli głos swojej mamy.
- Olivia, Luke chodźcie tu do nas na chwilę. Mamy coś wam do powiedzenia.
Obydwoje posłusznie wykonali rozkaz. Uważali, że pewnie mama ma jakieś nowe wiadomości z policji na temat Dillona i czy wszystkie sprawy są już załatwione. Jednak to co usłyszeli całkowicie ich zaskoczyło.
- Chciałbym wziąć z waszą mamą ślub.. – zaczął pan Collins.- Chciałbym znać waszą opinię.
Rodzeństwo stało w osłupieniu. Spojrzało nie siebie dziwnym wzorkiem. Nie wiedzieli, że do tego dojdzie. Że ta ich znajomość jest już na tak wysokim poziomie. Ślub ? Przecież niedawno zabito ich tatę. I co maja teraz do pana Collinsa mówić tato ? I jeszcze ta cała klątwa. On przecież jest w to wmieszany. Mimo, że udowodnił ostatnio, że jest po ich stronie to jednak nie wiedzieli o nim wystarczająco dużo, żeby codziennie widzieć go w swoim domu o każdej porze.
- Wiem co myślicie, ale zrozumieliśmy, że się kochamy – powiedziała Rochelle tuląc swoje dzieci do siebie. – Jeżeli jest to dla was trudne poczekamy.
- Przecież to jest jakiś psychopata.. – zaczął Luke, jakby miał już rzucić się z pięściami na Raya. Jednak Olivia chwyciła go za rękę i obydwoje poszli na górę.
Miranda udała się do parku. Tam na ławce siedział pierwotny Caleb. Nie powiedziała nikomu, że go widziała. Nie chciała tego. Chciała mieć go tylko dla siebie. Usiadła obok niego i położyła głowę na jego ramieniu. Chłopak spojrzał na nią i uśmiechnął się.
- Moja droga. Nie smuć się. Nie wiem jeszcze, jak, ale będziemy żyli szczęśliwie.
Miranda poczuła, że teraz już musi powiedzieć chłopakowi, że jest właściwie prawnuczką jego ukochanej. A nie nią samą.
- Nie jestem tym, kim myślisz, że jestem.. – zaczęła niepewnie, ale po chwili pomyślała, że musi wziąć się garść. – Nie jestem twoją ukochaną! Jestem tylko jej marną podróbą! – wykrzyknęła, sama zaskoczona tym, co powiedziała.
Oryginalny Caleb uśmiechnął się promiennie i odrzekł:
- Myślisz, że o tym nie wiem ? Tak wiem, ale jesteś tak do niej podobna… Myślałem, że to nic złego, jeżeli będę cię tak samo traktował. W końcu mogę jej już nigdy nie zobaczyć – spojrzał na Mirandę.
Dziewczynie zrobiło się głupio. Nie chciała dalej kontynuować tej rozmowy, więc siedziała w milczeniu. Miała nadzieję, że on zrozumie, w jakiej jest sytuacji. W końcu kocha Caleba, jednak on kocha Hannę. Poza tym była tym całym duchem. Musiała znosić halucynacje, tylko po to, aby wydostać się z tego cmentarza. Aby odwiedzać miejsca znajdujące się poza jego terenem. Nagle do dwójki siedzącej na ławce, podszedł Caleb. Ten młodszy. Od razu skojarzył fakty i nie widząc jego twarzy rozpoznał swojego przodka. Gdy ten się odwrócił patrzeli na siebie jak na odbicie w lustrze. W pewnym momencie Miranda właśnie o tym pomyślała i zaczęła się śmiać. Cieszyła się, że się spotkali, ponieważ atmosfera stała się, chociaż trochę mniej spięta.
- Caleb poznaj swojego przodka – uśmiechnęła się, a obaj mężczyźni nadal spoglądali na siebie.
- Witaj. Nie wiedziałem, że będę miał prawnuka – uśmiechnął się pierwotny.
- Okej. Wiemy, po co tu jesteś. Powiedz wszystko, co wiesz o klątwie i jak się tego pozbyć – odpowiedział nastolatek oczekując odpowiedzi.
- Razem z Mirandą wiedzieliśmy moment podpisywania klątwy. Nie wiedzieliśmy, o co zupełnie w tym chodzi. Wiedzieliśmy tylko, że ma to coś wspólnego z nami, ponieważ byli tam nasi rodzice. Przed podpisaniem paktu mama Mirandy uciekła, niestety mój ojciec został i podpisał pod przymusem jakiś papier. Właściwie to dopiero od Mirandy dowiedziałem się o istnieniu klątwy. Później skojarzyłem sobie właśnie tamto wydarzenie. Wiem mniej, niż wy.
Remy ciągle przeszukiwała Internet w poszukiwaniu informacji. Przetłumaczyła już wszystkie zdania. Absens carens oznaczało nieobecny sam sobie szkodzi, In vino Veritas w winie prawda, a Alea iacta Est-kości zostały rzucone. Próbowała odszukać, co mogą te zdania oznaczać, jednak wszędzie była pustka. Uważała, że pierwsze zdanie mogło oznaczać to, że tego, kto nie podpisze paktu, spotka coś gorszego. Drugie, mówiło o jakiś czynach. To zdanie znalazła w jednym z nagłówków gazety z roku, w którym zginęła kolejna piątka osób. Pisano tam, że zdarzenie, w którym zginęła piątka nastolatków nie jest przypadkiem. Trzecie zdanie oznaczało według dziewczyny, to, że pakt będzie trwał do końca świata, ponieważ został podpisany i nic, ani nikt go nie złamie. Jednak nie mogła znaleźć miejsca połączenia tych trzech zdań.
Liv i Luke spacerowali drogą w parku. Oby dwoje myśleli o wiadomości, jaką przekazali im Rochelle z Rayem. Nie wiedzieli, co odpowiedzieć na ich pomysł. Przecież właściwie nie musieli ich pytać. Są dorośli, więc mogą robić, co chcą, ale jednak zapytali.
- Może powinniśmy się zgodzić, na ten cały ślub. W końcu po incydencie z Mirandą pan Collins pokazał, że jest przeciw tej całej klątwie – powiedziała Liv spoglądając na brata.
- Nie ma nic wspólnego ? To niby po co odcina truposzom włosy i chowa je w słoikach, aby ich więzić ? – wykrzyknął Luke, spoglądając ironicznie na siostrę.
- Nie wiem, ale nie chcę sprzeczać się z mamą. W końcu w stosunku do niej jest dobry. Wykupił ją nawet z więzienia. W ogóle po co miałby się z nią wiązać, skoro jej by nie kochał ?
- Rób, co chcesz. Ja się nie zgadzam na tą szopkę – powiedział chłopak i odszedł.
Liv szła dalej. Nie wiedziała, co ma myśleć. Wyszła z parku i kierowała się do domu. Minęła tory kolejowe. Niedaleko od nich zauważyła jakąś postać, która leżała na ziemi nie ruszając się. Podeszła bliżej. Musiała sprawdzić, czy nie potrzebuje ten ktoś pomocy. Było ciemno, więc nie wiedziała, kto to był. W dodatku te wszystkie urazy oraz krew nie pomagały jej w tym zadaniu. Mimo, że brzydzi się takim widokiem, postanowiła zachować zimną krew. Osoba oddychała. Zadzwoniła po karetkę.  Pogotowie od razu zabrało poszkodowanego do szpitala.
Następnego dnia dziewczyna od razu pojechała do szpitala, aby dowiedzieć się, co się dzieje z nieznajomym. Gdy weszła do pomieszczenia, w oczy rzucił się jej widok policji. Podeszła do znajomego z policji i zapytała się co się stało.
- Wczoraj wieczorem przywieziono Dillona. Zbadaliśmy narzędzie zbrodni waszego ojca, oraz wszystkie ślady, łącznie z tym na książce. To on zabił waszego ojca. 
_________________________________________________________________
Co sądzicie o pierwszym rozdziale ? Warto to kontynuować ? Wiem, ze Miranda trochę nie brzmiała jak Miranda, a Caleb nie brzmiał jak Caleb. Ale postaram się nad tym popracować. Powiem, wam że w następnym rozdziale dużo będzie się działo wokół Dillona, a także dowiemy się pewnego faktu o Max. Zapraszam do komentowania. 

sobota, 22 lutego 2014

PROLOG - Podsumowanie 10 odcinków Ravenswood


W miasteczku zaprzyjaźnia się piątka osób. Nie jest to jednak zwykła przyjaźń. Zacznijmy od tego, co wiąże naszych głównych bohaterów ze sobą. Caleb i Miranda znajdują na cmentarzu nagrobki swoich przodków, o tych samych danych i wyglądzie, co oni. Następnego dnia w tajemniczy sposób znikają. Okazuje się, że sobowtóry C&M zginęli tego samego dnia, w tej samej katastrofie.
Okazuje się, że oni i jeszcze trójka osób umarli w tym samym czasie, poprzez utonięcie. Dziwne jest to, że tydzień przed tym wydarzeniem powraca żołnierz z Afganistanu, który nie wiadomo, jakim cudem przeżył. Okazuje się, że to nie jedyny przypadek śmierci piątki osób, po przyjeździe żołnierza z wojny.
Okazuje się, że mama Remy przyjeżdża z Afganistanu. Cała jednostka jej zginęła, oprócz niej. Dodatkowo Caleb, Miranda, Remy, Liv i Luke jadą razem samochodem, którym kieruje Remy. Nagle Miranda zauważa jakąś postać, której nikt inny nie zauważa. Od razu rzuca się na kierownicę, aby wyminąć tą osobę. Niestety poprzez to działanie samochód wpada do jeziora.
Pod wpływem wypadku Miranda umiera. Jednak nie znika całkowicie. Znajduje się gdzieś pomiędzy światem zmarłych, a żyjących. Okazuje się również, że może ona się porozumiewać z Calebem, pomimo śmierci. Okazuje się, że dom wujka Mirandy odgrywa ważną rolę w tym całym zdarzeniu. Możliwe również jest to, że jest on w tą całą sytuację zamieszany.
Pozostała trójka również ma różnego rodzaju ‘problemy’. Remy zaczyna lunatykwać. Przez to o mały włos uniknęła śmierci. Również Luka tajemnicza siła próbuje zabić. Liv zostaje królową balu, jednak jej najlepsza przyjaciółka spotyka się z jej największym wrogiem.
Nadchodzi dzień pogrzebu Mirandy. Jej wujek, który z zawodu zajmuje się przygotowaniem uroczystości pogrzebowych, odcinka swojej krewnej kosmyk włosów. Duch Mirandy, nie może wyjść poza teren cmentarza, więc dziewczyna jest uwięziona. Podczas pogrzebu, Liv przy grobie swojego ojca (tak jej i Luka ojciec nie żyje, został zamordowany) widzi jakąś kobietę, która po chwili znika. Później dowiadujemy się, że jest to Abigail Wheeler. Okazuje się, że była ona dziewczyną ich ojca. Chciała skontaktować się, burmistrzem (ojcem bliźniaków). Nie byłoby to dziwne, gdyby nie to, że dziewczyna nie żyje już ponad 20 lat.
Remy zastanawia się nad wydarzeniami. Wie, że nie jest to przypadek. Wszyscy spotykają się, aby porozmawiać o tym, co do tej pory się stało. Kończy się to dziwnym seansem. Dzięki tablicy, z magnesowymi literkami przyjaciele uzyskują kilka odpowiedzi. Prawdopodobnie od Abby. Na końcu na tablicy pojawia się napis PAKT PIĘCIU. Gdy duch Abby odchodzi pojawia się Miranda. Nie tylko Caleb ją widzi, lecz pozostała trójka również.
Miranda szuka Abby na cmentarzu, jednak zauważa nie tylko ja, a le również czwórkę innych duchów przy grobie ojca Luka i Liv. Gdy odchodzą nagrobek pęka w pół.
W pokoju pana Collinsa Miranda i Liv znajdują słoiczki z kosmykami włosów. Każdy słoiczek jest podpisany. Miranda znajduje słoiczek ze swoim kosmykiem. Gdy rozwala słoik, przenosi się poza teren cmentarza.
Caleb tęskni za swoją dziewczyną Hanną. Decyduje się na odwiedzenie swojego przodka Henrego, który jest bratem mężczyzny z nagrobka, który znalazł wcześniej.
Miranda poznaje swoją matkę, oczywiście okazuje się, że nie jest to jej prawdziwa rodzina.  Prawdopodobnie duchy miały namieszkać dziewczynie w głowie. Do Mirandy i jej rodziców dołącza dziewczynka o imieniu Max.
Remy poprzez lunatykowanie zaprowadza przyjaciół w miejsce, w którym dowiadujemy się więcej na temat całej klątwy i oryginalnych. Znajdują tam szczątki dwóch osób Thomasa i Esther. Ta dwójka uważała, że jeśli się poświęci, popełnią samobójstwo to Oryginalni powrócą i zniszczą klątwę. Tą dwójką ma być, Caleb i Miranda. Czyli poświęcenie tamtej dwójki się sprawdziło. Okazuje się, że Oryginalni byli małżeństwem i że zginęli w dniu swojego ślubu, na łodzi wraz z trójką przyjaciół. Czyli w sumie zmarło pięć osób. T&E mają fotografię. Przyjaciele rozpoznają to miejsce i od razu się tam udają.
Znajdują tam Mirandę i Max. Caleb próbuje przekonać dziewczynę, aby odeszła z tego domu. Udaje się to dopiero wtedy, kiedy Miranda poddaje matkę próbie. Podczas ucieczki Caleb spada z piętra i jego serce przestaje bić. Jednak dzięki Mirandzie, nie umiera. W szpitalu, gdzie ratują chłopaka jest także Dillon (chłopak Liv) oraz Max (dziewczynka od Mirandy). Dillon i Max spotykają się. W czasie rozmowy stwierdzają, że ich plan się nie udał.
Okazuje się, że Henry – przodek Caleba nie żyje. Gdy przyjaciele ratowali Mirandę. Collins i jego pomocnica pani Grunwald odkopują ciało Mirandy, aby ponownie odciąć jej kosmyk włosów.
Pierwotni Caleb i Miranda są świadkami podpisywania paktu. Całemu zdarzeniu przewodniczy pastor, który zmusza wszystkich obecnych do podpisania dokumentu. Jest tam również matka Mirandy, która w końcu opusza pomieszczenie oraz ojciec, Caleba, który pod przymusem podpisuje pakt. Okazuje się, że pastor ma swojego przełożonego, któremu zanosi dokument oraz nóż. Po tym wydarzeniu zamienia się w kruka. Ta sytuacja opisana jest w dzienniku Esther – matki Mirandy. Gdy Caleb wyczytuje z książki imię pastora, ona automatycznie się zapala.
Na szczęście nie wszystko zostaje zniszczone. Remy znajduje Medalion. Dziewczyna znosu zaczyna lunatykować. W swoim śnie dowiaduje się jak wyglądał moment podpisywania paktu. Gdy się budzi jest otoczona rysunkami, które sama narysowała. Procesu twórczego nie pamięta.  Znajdują się na nich napisy angielskie i łacińskie. Zwierza się ze wszystkiego Lukowi. Później nieświadom tego, co robi atakuje chłopaka nożem, lecz w ostatniej chwile w obronie chłopaka staje ojciec dziewczyny.  W końcu Remy ląduje w klinice snów.
Collins coraz bardziej zbliża się do matki bliźniaków. Próbuje również przypodobać się Olivii i Lukowi. Bliźniaki jednak nie są optymistycznie nastawione do jego towarzystwa w ich domu. Zostaje znaleziona broń, którą zabito ojca bliźniaków. Okazuje się, że jest to ten sam nóż, który brał udział w całym pakcie. Wiemy, że ich ojciec wiedział o pakcie.
Pojawia się również ojciec Caleba, który postanawia zamieszkać w miasteczku przez jakiś czas. Chłopak jest zdenerwowany. Pada kilka obraźliwych słów w stronę jego ojca. Jednak w końcu więź ich się zacieśnia.
Pojawia się kolejny duch. Tym razem jest to Bea. Jest ona matką pani Grunwald. Nie lubią się z Mirandą. Jednak w końcu daje ona jej kosmyk z jej włosami. Po to, aby uratowała siebie. Miranda po raz drugi zostaje uwolniona z terenu cmentarza. Są również minusy z tej wolności, ponieważ dziewczyna ma różnego rodzaju halucynacje.
Remy w klinice przypomina sobie, że nie pierwszy raz miała takie sny. Już, jako dziecko śniło się jej podpisywanie paktu. Nawet w klinice koszmary jej nie opuszczają. Dwa razy przenosi się do swojego dziecięcego pokoju. W czasie drugiego snu nawiązuje rozmowę z..  pastorem.  Gdy mężczyzna ma już odpowiedzieć na dręczące dziewczynę pytania pojawia się Miranda, która atakuje go  lampą i ratuje Remy.
Springer, jeden z wrogów Liv ma wiele wspólnego z paktem. Okazuje się, że przez ojca bliźniaków tata chłopaka został skazany na więzienie. Liv próbuje się dowiedzieć czegoś od chłopaka, ale niestety ten jest w śpiączce po wypadku (chciał powiedzieć Liv coś ważnego, lecz dziewczyna przestraszyła się i uciekała, gdy dwójka przebiegała przez ulicę, chłopaka uderzył samochód, którym jechała Tess). Dziewczyna znajduje nagranie, na którym chłopak przyznaje się, że na polecenie kogoś podłożył nóż, którym zabito ojca bliźniaków w ich ogródku, aby podejrzenia spadły na ich matkę.  Później w Sali chłopaka pojawia się Collins. Gdy wychodzi chłopak dostaje zakrzepu krwi.
Gdy chłopak się budzi mówi, że to Dillon jest odpowiedzialny za podłożenie noża. Możliwe, że to on zabił ojca bliźniaków, jednak nie chce przyznać się do popełnionego przestępstwa.
Grób ojca bliźniaków, tyle razy był niszczony, że w końcu Collins postanawia wymienić płytę nagrobną. Widać, że wujkowi Mirandy naprawdę zależy na matce bliźniaków. Okazuje się, ze za czasów liceum Collins był niezłym dziwakiem i tylko matka Liv i Luka go akceptowała, była jego przyjaciółką.
Gdy Liv pyta się Dillona, dlaczego długo go nie było ten wymyśla historyjkę o obozie religijnym, na który wysłała go mama, bo znalazła u niego prezerwatywy. Na szczęście Luk nie jest tak naiwny jak jego siostra i postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Okazuje się, że chłopak Liv ma wiele przyjaciół w duchach, które atakują brata dziewczyny, gdy ten chce zaatakować chłopaka.
Okazuje się, że to Dillon miał brać udział w pakcie, jednak zamiast niego do paktu została dołączona Olivia. Aby nie brać udziału w pakcie musiał poświęcić coś dla niego wartościowego.
Caleb udaje się pierwszy raz do szkoły w Ravenswood. Gdy rozmawia z Miranda, której pozostali nie widzą uczniowie zaczęli uważać go za wielkiego dziwaka. Myśleli, że gada sam do siebie. Jeden z nauczycieli – pan Price, sugeruje Calebowi odwiedzenie kapliczki, która znajduje się obok jego domu. Okazuje się, że od wielu lat jest ona zamknięta.
Miranda i Caleb udają się do kapliczki, oczywiście wcześniej znajdują klucz do tego miejsca. Znajdują tam płytę, na której są nazwiska osób, które podpisały pakt. Oczywiście ta dwójka rozpoznaje z nich tylko dwa. Caleba i Dillona. Oczywiście, żeby było jeszcze bardziej tajemniczo nazwisk nie było pięć, tylko sześć.
Remy, aby dowiedzieć się całej prawdy o Dillonie i nożu, przekonuje Springera, że jeżeli opowie o wszystkim co wie na policji, napisze w gazecie artykuł, w którym oczyści jego ojca z zarzutów postawionych mu przez ojca bliźniaków. Oby dwoje się zgadzają, na te warunki.
Pojawia się również kobieta, z której policzka wychodzą pająki. Nie wiadomo, kim jest, ani, jaki ma związek w sprawie.
Olivia dzięki, dobrodusznemu duchowi poznaje, prawdę o śmierci swojego ojca. Dzięki niemu ogląda cała sytuację z przeszłości jakby działa się teraz. Okazuje się, że zabił go Dillon. Chce zabić swojego chłopaka, jednak jej brat odciąga ją od morderczych myśli. 
Remy idąc ulicą zauważa ducha zakrwawionego chłopaka. Okazuje się, że jest to Ryan Atwater, wcześniejsza ofiara paktu. Dzięki niemu zauważyła, że Dillon współpracuje z Collinsem. O tym, że chłopak zabił ojca bliźniaków Ray nie wiedział.
Max rozmawia ze swoim współpracownikiem. Chłopak obiecuje jej, że zaprowadzi całą piątkę do kaplicy. Żeby tego dokonać porywa Remy. Gdy już wszyscy znajdują się w wyznaczonym miejscu, pojawia się znowu tajemnicza kobieta od pająków. Nagle zmienia się w pastora, który karmi się złem z kaplicy. Widocznie jest ktoś od niego silniejszy. Cała piątka dowiaduje się, żeby pakt się wypełnił Miranda musi wrócić do życia, a cała piątka umrzeć razem. Gdy dziewczyna została przywracana do postaci człowieka, pojawia się Collins, który próbuje ratować siostrzenicę. Rozbija słoik z kosmykiem włosów Oryginalnego Caleba. Po tym wydarzeniu Abaddon (pastor) ucieka.
W tym samym czasie Dillon, który był obecny przy całym wydarzeniu ucieka i spotyka Max., która chce mu pomóc. Jednak, gdy ucieka przewraca się na torach kolejowych. W tym samym czasie z przeciwnej strony nadciąga rozpędzony pociąg.
Do Caleba przyjeżdża również Hanna. Na początku Caleb jest zaskoczony wizytą ukochanej. W końcu, gdy odwiedził ją w Rosewood rozstali się.  Ten opowiada jej o Mirandzie, że umarła, ale jej duch nie odszedł. Dziewczyna myśli, że chłopak zwariował, ponieważ tęskni za zmarłą dziewczyną. Poznaje nawet Max i kupuje jej lody. W końcu jednak para musiała się pożegnać. Prawdopodobnie na dłuższy czas, bynajmniej do rozwiązania klątwy.
Pojawia się również scena, w której Miranda spotyka się z Oryginalnym Calebem. Widać, że oboje czują w sobie wsparcie. Chłopak nie jest jeszcze uświadomiony, że to nie jest jego żona. 
 _____________________________________________________________________
Witajcie! Jak sami zauważyliście, postanowiłam dokończyć historię serialu 'Ravenswood'. Już na pewno wiecie, że nie pojawi się kolejny sezon, a dużo spraw zostało niewyjaśnionych. Mam nadzieję, że podołam zadaniu i dzięki mnie dowiecie się więcej o losach naszych bohaterów. Jeżeli macie jakieś sugestie proszę chętnie pisać. Powyżej macie opisane wszystkie dziesięć odcinków. To dla przypomnienia oraz dla tych, którzy w ogóle tego serialu nie oglądali, a chcieliby się zagłębić w fabułę. :)